W wiosennych nastrojach i przy dźwiękach tanga, 2 kwietnia, przystąpiliśmy do dyskusji
o książce Arturo Perez-Reverte „Mężczyzna, który tańczył tango”.
Cała historia rozpoczyna się podczas rejsu transatlantykiem, gdzie fordansjer Max Costa poznaje Mechę Inzunzę – żonę sławnego kompozytora – i od pierwszego wspólnego tańca już wie, że kobieta odmieni jego los. Max to wielobarwna postać, która zachwyca swymi manierami i swą urodą. Umiejętnie uwodzi kobiety – nie tylko w tańcu – które potem bez wahania wykorzystuje, okrada i porzuca. Jego urok sprawia, że otrzymuje od małżeństwa Inzunza zaskakującą propozycję – ma pokazać im ciemne zaułki Buenos Aires, gdzie bez skrępowania gra się i tańczy prawdziwe tango. Podejmuje wyzwanie i tym samym bieg życia całej trójki ulega diametralnej zmianie.
Klubowicze po wysłuchaniu biografii autora i obejrzeniu wywiadu nie mogli wyjść z podziwu, że mężczyzna, który przez ponad 20 lat był korespondentem wojennym i widział tyle zła, potrafi w tak subtelny i czarujący sposób pisać, i tak dobrze zna kobiecą naturę i duszę. Wyrażano także zachwyt nad dawnymi czasami, w których etykieta, dobre wychowanie, elegancja, godność były czymś naturalnym, co niestety w dzisiejszych czasach gdzieś już się zatarło i zniknęło. Postać Maxa zafascynowała, mimo szelmostwa i przebiegłości, nie można go nie lubić. Książka nasycona jest nie tylko tangiem, ale i szachami, których partia rozgrywa się nie tylko na szachownicy, ale i w życiu. Jak podsumowała jedna z klubowiczek – „autor pobudził naszą wyobraźnię” – co świadczy tylko o doskonałości tej książki.
Spotykamy się już 7 maja, by rozmawiać
o książce „Fausta” Krystyny Kofty.
Malwina Smycz
moderator Dyskusyjnego Klubu Książki