drugi tydzień ferii – relacja

LABORATORIUM MŁODEGO ODKRYWCY

Za nami drugi tydzień ferii
w Laboratorium Młodego Odkrywcy!

 

 

 

 

 

 

 

 

DZIEŃ SZÓSTY

W kolejnym dniu przeprowadzaliśmy eksperyment na którego efekt będziemy musieli poczekać do kolejnego dnia. Uczestnicy wykorzystując barwniki stworzyli swój kolor do przebarwienia kwiatka.

 

 

 

 

 

 

 

Dzieci poznały gamę kolorów ciepłych, zimnych, lubiących się nawzajem lub nietolerujących wspólnej obecności. W drugiej części zajęć dzieci wykonały rybkę z super napędem wykorzystując karton, nożyczki i olejek do opalania.

 

DZIEŃ  SIÓDMY

Na dzisiejszych zajęciach próbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie: jak to się dzieje, że bączek wiruje i dlaczego przestaje wirować? Najpierw wycięliśmy koła (różnej wielkości) z kolorowego papieru, zrobiliśmy otwory i ponakładaliśmy wszystkie koła na duże wykałaczki. Skonstruowaliśmy bączki. Następnie obserwowaliśmy je w stanie spoczynku i w ruchu obrotowym. Nasze bączki podlegały dwom siłom – sile przyciągania ziemskiego (grawitacji) i sile odśrodkowej.

 

 

 


Bączek w spoczynku przewracał się pod wpływem siły przyciągania ziemskiego, a wprowadzony w ruch obrotowy podlegał sile odśrodkowej – większej od grawitacji, dlatego wirował i nie przewracał się. Dopiero opór powietrza wyhamowywał jego wirowanie. Na koniec spotkania obejrzeliśmy prezentację o grawitacji, o jej roli we wszechświecie.

 

DZIEŃ ÓSMY

W trakcie zajęć skonstruowaliśmy szpulkowy pojazd. W tym celu wykorzystaliśmy szpulkę, małą świeczkę (do podgrzewaczy), zapałkę, gumkę recepturkę oraz tekturkę. Potem sprawdziliśmy, jak szybko porusza się pojazd. A poruszał się dzięki mocno skręconej gumce, aż do momentu, kiedy gumka nie rozkręciła się do końca. Podobnie, jak nasza skręcona gumka, zachowuje się ściśnięta sprężyna. Taka sprężyna dąży do powrotu do swojego naturalnego kształtu. To zjawisko wykorzystano w wielu urządzeniach mechanicznych, na przykład w zegarach, wagach sprężynowych, długopisach.

 

 

 

 

 


Na koniec zrobiliśmy jogurtową lawinę. Umieściliśmy zmrożony jogurt u szczytu tacy, która była oparta o brzeg miednicytak powstało górskie zbocze i obserwowaliśmy, co się stanie. Po pewnym czasie cała woda zawarta w jogurcie stopniała. Jogurt zaczął się zsuwać po naszym zboczu. Oto mieliśmy lawinę wilgotnego śniegu. A prawdziwe lawiny obejrzeliśmy dzięki starszej koleżance – Weronice, która przygotowała dla nas prezentację na ten temat.

 

DZIEŃ DZIEWIĄTY

Tego dnia dowiedzieliśmy się, jak założyć prawdziwe akwarium morskie. W tym celu skonstruowaliśmy hydrometr – urządzenie do pomiaru gęstości wody, dzięki któremu mogliśmy oszacować ilość soli rozpuszczonej w wodzie. Odpowiednie zasolenie wody w akwarium jest konieczne, gdyż dzięki temu ryby będą miały niezbędne mikroelementy.

 

Do naszego doświadczenia potrzebne były dwa słoiki, dwie równe słomki i dwie kulki plasteliny. Każdą z kulek przymocowaliśmy do końca słomki. Tak powstały nasze hydrometry. Do jednego słoika wlaliśmy wodę z kranu, a do drugiego – wodę osoloną. Potem włożyliśmy hydrometry do słoików i porównywaliśmy wysokość na jakiej się unosiły. Zauważyliśmy, że hydrometry były płycej zanurzone w wodzie z solą niż w wodzie z kranu. Dosypywaliśmy coraz więcej soli (zwiększaliśmy gęstość wody) i widzieliśmy, jak hydrometr jest wypierany do góry. Ale uwaga! Nie wolno wsypywać soli bezpośrednio do akwarium, w którym są żywe organizmy, bo po prostu zrobimy im krzywdę. Na koniec poeksperymentowaliśmy z gęstością wody kranowej. Dodając do niej olej, uczyniliśmy ją rzadszą (żeby olej szybciej się rozpuścił, wykorzystaliśmy płyn do mycia naczyń). I obserwowaliśmy hydrometry. Okazało się, że w cieczach rzadkich hydrometr bardziej się zanurzał.

 

 

 

 

 

Wyposażeni w taką wiedzę możemy zakładać swoje morskie akwaria. A prezentacja, której tematem były akwaria domowe, pokazała, jak niezwykle oryginalne pomysły mają ludzie umieszczając swoje akwaria, np. w umywalce.

Na zakończenie obiecaliśmy sobie, że musimy obejrzeć Akwarium Gdyńskie, zwane Oceanarium, ponieważ można tam zobaczyć niezwykłe gatunki ryb, płazów i gadów pochodzących z różnych rejonów świata. A jeśli za daleko nam do Gdyni, to możemy wybrać się tuż za Odrę – do Berlina.

 

DZIEŃ DZIESIĄTY

Na naszych ostatnich zajęciach sprawdzaliśmy świeżość jajek; próbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie: jak to się dzieje, że jajko tonie albo pływa? Przygotowaliśmy naczynia z wodą, jajka i sól. Świeże jajko tonie w naczyniu z wodą, ponieważ jest od niej cięższe. Zepsute pływa na powierzchni, bo jest lżejsze. Substancja organiczna zawarta w jajku rozkłada się i tworzą się gazy, które ulatniają się przez skorupkę.

 

 

 

 

 


Następnie dosypaliśmy soli do wody – zwiększyliśmy jej gęstość. Świeże jajka wypłynęły na powierzchnię. Okazuje się, że w gęstszych cieczach przedmioty lepiej pływają. Można to zaobserwować na przykładzie Morza Martwego, gdzie woda jest bardzo gęsta i dlatego człowiek nie tonie, nie musi poruszać rękami i nogami, by się utrzymać. O tym dowiedzieliśmy się od starszego kolegi – Igora, który przygotował prezentację na temat.

 

Zapraszamy na przyszłoroczne ferie w bibliotece,
gwarantujemy moc wrażeń!