W dalszym ciągu czytamy książkę Leny Anderson
„Lato Stiny”.
Tym razem Stina nie posłuchała swojego dziadka i wyszła z domu sama w czasie sztormu. Zupełnie nieprzygotowana. Chciała tylko zobaczyć wzburzone morze. Na szczęście zaniepokojony dziadek odnalazł ją, skuloną za wielkim kamieniem i trzęsącą się z zimna i ze strachu.
My też dzisiaj opowiadaliśmy o swoich letnich przygodach,
tych dobrych i złych. Jedno jest pewne – trzeba słuchać dorosłych.
A potem czekały na nas gry i zabawy.
Dorota Strychalska