Biblioteczna Pracownia Robotyki nadal się rozwija. W styczniu kolejne dwie grupy uczniów zakończyły swoje moduły zajęć. Teraz o funkcjonowaniu urządzeń pomagających człowiekowi wiedzą już całkiem sporo. Po feriach na ich miejsce przyjdą następni pasjonaci konstruowania i programowania, którzy z programowalnych klocków Lego WeDo i Lego Mindstorms EV 3 będą tworzyć prawdziwe roboty.

W poniedziałek, 16 stycznia odbyły się ostatnie zajęcia dzieci z klas I-III, które spotykały się w Bibliotece od 3 października 2016 roku. Możliwość utworzenia tej grupy zadzięczamy firmie Teleskop wchodzącej w skład Telemond Holding, która ufundowała 6 zestawów programowalnych klocków Lego WeDo oraz panu Marcinowi Makowskiemu - programiście, który zgodził się poprowadzić wszystkie poniedziałkowe zajęcia jako wolontariusz.

Uczestnikami zajęć były dzieci, które nigdy wcześniej nie miały do czynienia z programowaniem i swoją przygodę zaczynały zupełnie "od zera". Dzięki temu poziom w grupie był wyrównany i wszyscy wspierali się nazwajem.

Przez 12 poniedziałków od października do połowy stycznia stopniowo zamieniali się w prawdziwych specjalistów, którzy potrafili zaskoczyć instruktora niejednym trudnym pytaniem. Na każdych zajęciach powstawały nowe niesamowite konstrukcje - marsjańskie łaziki, owady latające, urządzenia sterowane na odległość. Wszystkie były dziełem samych uczestników, którzy z każdym tygodniem coraz bardziej wierzyli we własne możliwości.

Z kolei we wtorek, 17 stycznia swój cykl zajęć zakończyła grupa uczniów klas IV-VI szkół podstawowych. Tym razem była to grupa mieszana, w której oprócz nowicjuszy znalazły się też osoby mające za sobą pierwsze doświadczenia w programowaniu.

Zajęcia, co prawda, zakończone, ale na dzieci z obu grup czeka jeszcze jedna atrakcja - wizyta w firmie Teleskop oraz innych firmach wchodzących w skład Telemond Holding, gdzie będą mogły zobaczyć, jak roboty zaprojektowane przez profesjonalnych programistów pomagają w codziennej pracy wielu ludziom i jak powstają produkty, których bez udziału robotów by nie było.

Michał Słupczyński