02.01.2019

DYSKUSYJNY KLUB KSIĄŻKI

 

 

W słotne styczniowe popołudnie polskiej zimy nie-zimy tuż po nowym roku spotkali się członkowie Dyskusyjnego Klubu Książki,

 

 

by porozmawiać o krainie dla nas jak najbardziej egzotycznej i bajkowej, choć jak się okazuje, życie w tropikalnych Filipinach z bajką ma niewiele wspólnego.

 

Punktem wyjścia do dyskusji był reportaż Małgorzaty Szumskiej pt. „Twarze tajfunu”. Autorka, która prywatnie jest aktorką teatru lalek, przewodniczką
i podróżniczką, poleciała na Filipiny, aby pomóc odbudowywać domy tym, którzy stracili je w tajfunie, jednak na wyspie okazało się, że jej rola miała polegać na wspieraniu ludzi w inny sposób. Studiowanie lalkarstwa okazało się przydatne tam, gdzie się tego nie spodziewała. Dzięki kilku kukiełkom i pomocy innych wolontariuszy, za pomocą zabawnych przedstawień edukowała filipińskie dzieci, ale również wspierała je w traumatycznych przeżyciach.

 

Książka pokazuje życie wolontariusza. Przedstawia blaski i cienie, odpowiedzialność za niesioną pomoc. Pokazuje, że czasami pomagając, krzywdzimy, bo zdarza się, że ludzie sami nie odbudowują swoich domów, wierząc, że dostaną je od białych, nie wracają do pracy, bo łatwiej jest im żebrać albo czekać na jedzenie i wodę od dużych organizacji.

 

Ale Szumska nie poprzestaje na tym. Postanawia poznać lepiej Filipińczyków, ich kulturę, tradycje oraz dowiedzieć się, co myślą o Yolandzie oraz czy mają jakieś marzenia. Autorka Twarzy tajfunu opisała historie różnych Filipińczyków, pokazując różne oblicza dramatu. Małgorzata Szumska nie koloryzuje, opisując nam jedynie biednych, pokrzywdzonych przez los ludzi, którzy zasługują na bezinteresowną pomoc. Wspomina szczerze o ich lenistwie czy niemiłych i dziwnych sytuacjach, jakich sama doświadczyła.

 

Dużym plusem reportażu są towarzyszące tekstowi fotografie, przedstawiające twarze Filipińczyków, których historie poznajemy, oraz miejsca i to, jak wyglądają po przejściu Yolandy. Dzięki temu treść jeszcze bardziej przemawia do naszej wyobraźni. Bardzo podoba mi się też rzetelny sposób przedstawienia mieszkańców Filipin i ich kultury.

 

Klubowicze zwrócili uwagę na pogodę ducha i umiejętność podnoszenia się po kolejnych traumatycznych doświadczeniach mieszkańców Filipin, dla których tajfuny, trzęsienia ziemi i fale tsunami to niemal codzienne zagrożenia, a jednak potrafią znajdować radość w codziennych czynnościach, czego często brakuje nam, Polakom, choć w porównaniu z Filipińczykami to my mamy rajskie życie.

 

Michał Słupczyński